poniedziałek, 30 czerwca 2014

Andes gotowy do załadunku.


I tak oto moi mili wspólnie doszliśmy do momentu gdy Heniu zakończył prace nad modelem.
Na początek kilka ostatnich drobiazgów:

No i teraz gwoźdź programu czyli Andes gotowy do załadunku:
Prawda, że pięknie się prezentuje. A to jeszcze nie jest galeria końcowa modelu.
Pozostały jeszcze tylko do zrobienia kontenery. Śpieszę wyjaśnić, że owe już się "robią" i prawdopodobnie jutro coś niecoś pokażę. Czekam tylko jeszcze na zgodę na użycie logo z forum Papermodelers.com gdzie regularnie zamieszczam relację z budowy modeli testowych moich projektów. Jeśli zgodę dostanę będzie fajnie (chciałem napisać będzie dobrze, ale już o tym pisałem więc co się będę powtarzać. ;) ). Jeśli takiej zgody nie dostanę, cóż mówi się trudno. Ja ze swej strony muszę jeszcze dokończyć arkusz z rzutami, namalować okładkę i zrobić opis z historia i danymi technicznym statku.

Do zobaczenia w następnym wpisie.
PGiN

niedziela, 29 czerwca 2014

Znalazłem ciekawy blog.

Szukając zdjęć do dokumentacji do być może jednego z kolejnych projektów trafiłem na taki ciekawy blog poświęcony statkom:
http://shipoftheday.blogspot.com/
Jak widać jest to zbiór kilkuset jednostek z ich krótką charakterystyką. Niby nic wielkiego, taka mini encyklopedia, ale mnie się spodobał więc daję tutaj o nim info. Może komuś się przyda. :)

Do zobaczenia w następnym wpisie.
PGiN

sobota, 28 czerwca 2014

A to spryciarz!

No niezły spryciarz z tego Google. Napisałem post o dźwigu, robię swoje rzeczy, a tu mi nagle Google powiadomienie wysyła, że "Dodano jedno automatycznie ulepszone zdjęcie". Myślę sobie "Co za cholera? Przecież wszystkie zdjęcia były ok."
Patrzę, a korbka od młynka ożyła!
Zobaczcie sami:
Klnę się na Świętego Rendera, że nic nie robiłem. Ono tak samo z siebie.
Cuda jakoweś się dzieją na tych internetach panie.

Do zobaczenia w następnym wpisie.
PGiN

piątek, 27 czerwca 2014

Dżwig czyli pokładowa korbka od młynka do kawy.

Dzisiaj będzie dużo fotek. Bo lubicie jak jest dużo fotek, prawda?
No to na początek dźwig:

Jak widać dźwig może obracać się i służyć jako korbka co jest widomym znakiem, że Heniu będzie zapraszać na kawę. Swoją drogą robić z modelu młynek do kawy... naprawdę Kolega Tester ma dziwne pomysły, no ale skoro tak chciał. :) Od siebie dodam, że chyba nie chciałbym być w kabinie pod ramieniem gdy cały jest w maksymalnym wychyleniu. Miałbym dziwne wrażenie, że zaraz przywalę facjatą w pokład...
Teraz pora na zdjęcia całości:
Coraz lepiej to wygląda i będzie coraz lepiej wyglądać. Wiem, że będzie dobrze. Zresztą nie tylko ja wiem, że będzie dobrze. :)

I na koniec jeszcze dwie fotki z zapasową śrubą na rufowym pokładzie:
Gdy nie jest akurat potrzebna służy załodze jako karuzela. :)

Do zobaczenia w następnym wpisie.
PGiN

Domek kapitana z kilkoma nowymi drobiazgami.

Dzisiaj będzie krótko bo tylko kilka elementów przybyło. Maszt, dwa radary i kopułka (w środku, której chyba tez jest jakiś radar bądź inne ustrojstwo):
Dla porównania wielkości skali Heniu użył monety 1 groszowej, ale nie dajmy się zwieść pozorom. Po prostu najzwyczajniej w świecie Kolega Tester bije oglądających po oczach swoim bogactwem (a czy podatek dochodowy od tej "groszufki" został odprowadzony?). Ta grubymi nićmi szyta prowokacja szczególnie wymierzona jest w przymierających głodem projektantów, którzy za miskę zupy, którą otrzymują raz na miesiąc, w pocie czoła pracują nad nowymi projektami, aby klasa posiadająca, do której należy Kolega Tester mogła pławić się w swoim luksusie i bogactwie!

Cholera późno już jest i zaczynam pieprzyć jakieś komunistyczne głodne kawałki...

Do zobaczenia w następnym wpisie.
PGiN 

środa, 25 czerwca 2014

Domek kapitana i załogi ciąg dalszy czyli detali przybywa.

Przybywa detali. Łodzie ratunkowe co by na wypadek jakiegoś spotkania z góra lodową było czym zwiewać.
Poza tym kominek, pomosty, wsporniki, jakieś schodki. Ot drobnica co by modelarzom nie było za dobrze bo musi być coś co uprzykrza życie ;) :

Niebieska wnęka w pokładzie to basen. Często spotykany element na współczesnych statkach handlowych. Ciekawe czy przed sztormem spuszcza się z niego wodę czy zostawia to do zrobienia przyrodzie podczas kołysania statku. Tak sobie myślę, że znając tempo Henia model będzie gotowy za tydzień no najdalej dwa. Żebym ja w takim tempie projektował... ;)

Do zobaczenia w następnym wpisie.
PGiN

wtorek, 24 czerwca 2014

Domek kapitana i załogi czyli co by na pokładzie zbyt pusto nie było.

Pora na nadbudówkę:
Takie "pudełkowate" kształty nadbudówek na współczesnych statkach osobiście bardzo mi się podobają. Przy swojej prostocie nadają im swoistej elegancji i jak dla mnie tak troszeczkę nawiązują do "pudełek" nadbudówek statków z przełomu XIX i XX w. Najmniej podobają mi się nadbudówki na statkach z lat 50-60. Jakieś takie obłe i quasi "aerodynamiczne", a przecież statek to nie samolot, fruwać nie będzie. Tym bardziej, że tę całą "aerodynamikę" diabli biorą przy lesie masztów, bomów i innego wyposażenia. No cóż, taka wtedy była moda we wzornictwie okrętowym.
Na koniec "widoczek" Andesa z zaczętą nadbudówką:
Coraz ładniej to wygląda, a gdy dojdą drobiazgi to już będzie super.. :)

Do zobaczenia w następnym wpisie.
PGiN

.

Pudełkologii stosowanej ciąg dalszy oraz początek robienia budki nadbudówką zwaną.

Doszły kolejne pudełka na kadłubie. Praca do ciężkiej nie należąca i w sumie nawet nie zdąży stać się monotonną bo pudełek jest zaledwie dziewięć:
Do nich dojdą jeszcze słupki bo bokach tuż przy burcie na dodatkowe kontenery (pisałem o nich w tym wpisie). 
Rozpoczęła się również budowa nadbudówki: 
Na razie szkielet, ale od czegoś przecież trzeba zacząć prawda?
A tak wygląda Andes w pełnej krasie:
Stateczek zaczyna nabierać kształtów co mnie bardzo cieszy.
Tak sobie myślę czy Heniowi nie zrobić rubasznego żarciku i zaprojektować 1900 pojedynczych kontenerów do sklejania (tyle Andes mógł przewieść). No, ok po znajomości połowę z tego (co by się nie bawić w robienie wnętrza kadłuba ładowni) czyli 950 małych pudełek do sklejania. każde osobno. ;)
Dla mnie to tylko kopiuj-wklej, a ile Heniu miałby zabawy i radości i jakże by mnie "serdecznie błogosławił" ze tę dodatkową pracę, a po nim potem reszta modelarzy gdy model już będzie w sprzedaży.. :D
Nie, no żartuję, jeszcze mi życie miłe. :)

Do zobaczenia w następnym wpisie.
PGiN




poniedziałek, 23 czerwca 2014

Tysiąc wyświetleń... no kto by przypuszczał.

Ja tu gadu gadu, a tymczasem "stuknęło" tysiąc wyświetleń mojego bloga. Tak, wiem, że przy największych blogerach z milionami wyświetleń to nic, ale raz, że oni też kiedyś mieli swój pierwszy tysiąc, dwa tematyka blogu jest raczej specjalistyczna i nie ma co się spodziewać tutaj tłumów, a trzy to czy sam tak bardzo chcę milionów wejść? Bo pisanie tego bloga daje mi odskocznię od pisania na forach i zapewnia mi komfort psychiczny w jednej sprawie. Otóż pisząc na forach człowiek podświadomie oczekuje jakiejś reakcji. Najczęściej chodzi o komentarz(e) i najlepiej pozytywne opinie rzecz jasna :) Gdy takowych nie ma nachodzą myśli, że może temat nieciekawy, może wykonanie projektu słabe, może coś innego co nie zachęca do pisania w wątku.. I nie wierzę ludziom, którzy piszą na forach, że zakładają relację, ale na komentarzach im nie zależy bo ważna dla nich jest liczba wyświetleń ich tematu. Bzdura! Gdyby nie zależało im na opinii innych na temat tego co pokazali to właśnie założyliby bloga. Ja zaś tutaj mam spokój i ciszę, a wstawiając kolejny post wiem, że komentarzy raczej nie powinienem się spodziewać i naprawdę byłbym zdziwiony gdybym takowe zobaczył. Tu mam swoją oazę swobodnej myśli i pisania na większym luzie.
Pozostaje jeszcze kwestia języka. Nie znam języka angielskiego na tyle, żeby móc swobodnie pisać o tym co myślę. A skoro nie znam go dobrze więc nie ma sensu robić z siebie pośmiewisko przed ludźmi, dla których język angielski jest ich językiem ojczystym po to tylko, żeby zebrać większą widownię. Wystarczy mi, że na jednym angielskojęzycznym forum muszę się czasem sporo nagimnastykować, żeby przekazać ludziom "co autor miał na myśli" szczególnie jak zostanie zadane jakieś pytanie. Owszem dla widzów z zagranicy może to być istotny problem chociaż od początku jest u mnie tłumacz na pasku po prawej stronie, który może choć trochę pomóc zrozumieć treść mojego bloga. Zdaję sobie sprawę, że jakość tego tłumaczenia będzie taka sobie, ale może da radę złapać kontekst. Poza tym obraz jest więcej warty niż tysiąc słów i każdy na świecie widząc zdjęcie bez problemów będzie wiedział o co chodzi.
Ze swej strony dziękuje raz jeszcze wszystkim, którzy odwiedzili, odwiedzają i będą odwiedzać mój blog. :)
Zatem tradycyjnie:

Do zobaczenia w następnym wpisie.
PGiN

Windy, polery i maszt czyli pokład dziobowy się zapełnia.

Powoli, acz nieustępliwie przychodzi czas na robienie drobiazgów. Zarówno w sklejaniu jak i podczas projektowania detale zajmują najwięcej czasu, ale właśnie one dodają całemu modelowi uroku. Bez nich model byłby pusty i nieciekawy, co mogłoby narazić "modelarzy śledczych" na ataki epilepsji ;)
Na początek poszły elementy wind:
A potem już poszło "z górki": pokład dziobowy zapełnił się detalami:
Całkiem zgrabnie to wygląda. Heniu, nie zgłaszał żadnych uwag co do poprawek więc chyba projektant postarał się (zuch chłopak ;) ). Po bokach pokryw luków dojdą jeszcze słupki pod kontenery, ale to już w późniejszym etapie sklejania modelu. :)

Do zobaczenia w następnym wpisie.
PGiN